Misiewicz: Czuję się niewinny. I wiem, że jestem niewinny
W czerwcu sąd przedłużył areszt byłemu rzecznikowi MON o dwa miesiące, z zastrzeżeniem, że może wyjść na wolność jeśli wpłaci 100 tys. zł poręczenia majątkowego. W związku z faktem, że rodzina wpłaciła kaucję, polityk kilka dni temu opuścił areszt.
W studiu Polsat News, Misiewicz (były rzecznik MON zgodził się na ujawnianie pełnego nazwiska i wizerunku) nie chciał mówić o szczegółach sprawy, która się przeciwko niemu toczy. – Nie chcę dać prokuraturze satysfakcji zagarnięcia, przejęcia tych 100 tys. zł kaucji, nie chciałby się narazić na odpowiedzialność karną ujawniając informacje ze śledztwa – tłumaczył polityk.
– Czuję się niewinny (...) I wiem, że jestem niewinny – mówił Misiewicz. – Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że jak ktoś jest winny i są na niego dowody, to wychodzi z aresztu szybko i szybko sprawa trafia do sądu – tłumaczył były rzecznik MON.
Polityk przekonywał też w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że nie wie dlaczego usłyszał zarzuty. – W przypadku tych dwóch zarzutów, które mam postawione, jako podejrzany, ze strony prokuratury – powtarzam raz jeszcze: jestem niewinny i będę chciał to przed sądem udowodnić – mówił Misiewicz.